20.11.2018 #WeKnowMore
4 kroki, aby pogrzebać projekt nowego serwisu www
Efekt studni – czyli skąd wiem że masz nowy serwis? I wiem to bez szklanej kuli, pomocy wróżki czy odczytywania znaków tajemnych. Wystarczy jedno narzędzie do analizy widoczności w postaci Senuto, aby stwierdzić, czy i kiedy dany serwis miał swoją nową odsłonę. Powiem więcej – nawet nie trzeba się wybitnie wczytywać w dane. Efektowne pikowanie w dół wyników organicznych to w niemal 100% efekt nowości naszego nowego pięknego sklepu czy serwisu www.
1. Co było a nie jest… linkowania, przekierowania.
Zaprojektowanie od nowa serwisu www to, wbrew pozorom, skomplikowane przedsięwzięcie. Niestety, często ten kluczowy z punktu widzenia marketingu i sprzedaży projekt powierzany jest agencjom, które specjalizują się tylko w realizacjach webowych bez kompetencji performance. Dlatego też, projektując nową architekturę serwisu, pomijana jest kwestia połączenia tego co było (np. linkowania, przekierowania), z tym co sobie zaprojektujemy.
2. Działy w agencji pracują w silosach.
Nawet jeśli stworzeniem serwisu czy sklepu zajmuje się agencja prowadząca kampanie w ramach swoich kompetencji, często zdarza się że dział web development działa w oderwaniu od działu SEO bądź SEM. Zawsze, ale to zawsze, musi być pełny przepływ informacji między poszczególnymi pionami!
3. Kolejny budżet? Niech się na niego zapracuje
Niska świadomość klientów o wadze takiego działania w kontekście racjonalnego wykorzystania już zainwestowanych środków, jak i dalszych kosztów w widoczność serwisu. Rzeczą oczywistą jest fakt, iż już sama inwestycja w budowę www czy sklepu, przygotowanie materiałów, często nowego pakietu graficznego / zdjęciowego / filmowego jest jedną z większych pozycji w budżecie. Dodanie kolejnych środków w proces migracji SEO staje się więc sprawą wagi państwowej.
4. Nie mogę, nie znam się, ZAROBIONY JESTEM
Pośpiech, brak czasu na planowanie i wielopoziomowe wdrożenie – robienie wszystkiego na ostatnią chwilę może pogrzebać nawet najbardziej ambitny projekt. Za to z raportowaniem będzie znacznie szybciej – lecące w dół wyniki błyskawicznie włączą czerwoną lamkę. Tylko czy wystarczająco szybko…?
Oczywiście, im dalej w las, tym więcej powodów na które można zrzucić falstart długo wyczekiwanej strony www. W jaki więc sposób warto przygotować proces aby, zamiast spadków, obserwować wzrosty? Analizując setki tego typu wdrożeń, opracowaliśmy kilka kamieni milowych, o których w kilku słowach poniżej. Najważniejszym punktem jest na pewno współpraca i sprawna wymiana komunikacyjna na linii zespoły projektowe agencji – klient. Dzięki temu, każdy etap budowy www jest skorelowany z planowanymi działaniami SEO.
Kamienie milowe tworzenia nowego serwisu
1. Funkcjonalności CMS
Czyli dodanie do docelowego CMSa funkcjonalności umożliwiającej definiowanie m.in.: meta title, meta description, meta image, czy wprowadzenie znaczników nagłówkowych h1-h6.
2. Przygotowanie migracji w kontekście zakresu prac związanych z przekierowaniami.
W tym kroku należy zaplanować m.in.: stworzenie pełnej bazy adresów URL, przejrzenie poszczególnych podstron pod kątem funkcjonalności względem nowej wersji serwisu, stworzenie przekierowań, między nową, a starą stroną. Ważny jest tu oczywiście follow up, w postaci sprawdzenia funkcjonalności URL po wykonaniu migracji.
3. Przeprowadzenie przed-wdrożeniowego audytu SEO
Weryfikuje m.in.: czy strona ma prawidłowo ustawione przekierowania 301, duplikację treści, struktury adresów URL, znaczniki nagłówkowe h1, meta title, meta description, plik robots.txt czy funkcjonalności site mapy.
A co z treściami?
Solidnie przygotowane treści, to paliwo, na którym serwis będzie rozwijał swoje możliwości i rozpychał się w konkurencyjnym środowisku, budując efektywną widoczność organiczną. Dlatego też, treści powinny być odświeżone i przygotowane pod nowe cele. Warto tutaj zaprosić do realizacji zadania zarówno osobę koordynującą działania SEO, jak i copywritera. Dzięki ich współpracy powstaną odpowiednio wysycone słowami kluczowymi unikalne treści, łączące miękki komunikat marketingowo-sprzedażowy z twardym połączeniem ze słowami kluczowymi. Ilość wysycenia słowami kluczowymi jest oczywiście zawsze ustalana indywidualnie i rożni się od charakteru tworzonego projektu (sklep, serwis korporacyjny, podstrony ofertowe, itp.). Pamiętajmy jednak, że od naturalności i swobody zrozumienia tekstów zależy, czy przełożą się na zaufanie i zaangażowanie użytkownika będącego na www.
Artykuł Marzeny Kamińskiej, managing partner w Up&More